Linkedin: kraina sukcesem i kasą płynąca
Pod tęczową maską sukcesu, jaką często prezentujemy w mediach społecznościowych, a zwłaszcza na Linkedin, skrywają się głębsze tajemnice. Dlaczego tak trudno jest nam zdobyć się na szczerość?
Nasze wpisy są pełne triumfów, wzrostów oraz osiągnięć, co kreuje totalnie zniekształcony obraz naszego życia i pracy dla osób spoza naszego kręgu zawodowego. A to z kolei może innych wpędzać w kompleksy, bo przecież tym czytającym nie wszystko idzie tak gładko. Bo nikomu nie idzie tylko gładko! Miejmy tego świadomość.
Chwalenie się sukcesami jest ważne i często konieczne dla rozwoju społeczności. Jednak nie powinniśmy udawać, że wszystko przychodzi nam łatwo, bo to prowadzi do ogromnej presji i kreuje nierealistyczny obraz życia, w którym istnieją tylko młode, dynamiczne zespoły. Pozwólmy sobie być sobą.
Narracja sukcesu dominuje, ale warto mieć odwagę wyrazić odmienne zdanie. Nie zawsze musimy płynąć z nurtem. Czasem można wbić kij w mrowisko. Z drugiej strony, jeśli ograniczymy się jedynie do narzekania i krytyki – czy takie treści będą dla kogokolwiek atrakcyjne? Po co wiecznie siać marazm i defetyzm?
Linkedin reprezentuje świat, do którego aspirujemy, co jest zrozumiałe i w pewnym sensie inspirujące. Ale nie możemy zapominać o pokazywaniu rzeczywistego obrazu. Dlaczego na przykład lęk przed odrzuceniem i wstyd są dla nas tak wielkimi hamulcami, aby oznaczyć się na Linkedinie jako “open to work”? Co w tym wstydliwego, że ktoś szuka pracy?
No i właśnie, to malowanie trawy na zielono na Linkedinie i tęczowe barwach sukcesu, które zniekształcają rzeczywistość, zaczyna się już na etapie rekrutacji. Nawet na pytania o fakapy odpowiadamy, cisnąc rekruterowi jakąś ściemę, która sprawia, że będziemy wydawali się krystaliczni. Chcemy idealnie wpasować się w oczekiwania, żeby tylko dostać tę pracę, która potem może okazać się złotą klatką, bo non stop udajemy idealnych.
A przecież każdy ma wady, każdy ma gorsze dni, każdy czasem coś zepsuł. Im szybciej pokażemy swoje prawdziwe kolory, tym łatwiej będzie innym z nami pracować. Dlaczego tak bardzo boimy się naszej ludzkiej natury, naszej ludzkiej twarzy? To strach przed odrzuceniem sprawia, że utrzymujemy maski na siłę, narażając się na chroniczny stres, który może być szkodliwy dla naszego zdrowia.
Czy jest możliwe znalezienie miejsca pracy, gdzie będziemy akceptowani takimi, jakimi jesteśmy? Jak szukać pracy, gdzie można być naprawdę sobą?
Jeśli będziemy ukrywać to, co jest nie tak, nic nigdy się nie zmieni. Dlatego powstały nasze projekty PATO Miejsce Pracy i Clean Culture, aby wspierać organizacje w tworzeniu otwartych, naturalnych i przyjaznych miejsc pracy.