"Dwie rzeczy są nieskończone... wszechświat i ludzka głupota. Ale co do tego pierwszego to nie mam pewności".
Tak podobno powiedział Albert Einstein i trudno się z nim nie zgodzić.
Pewnego wieczoru podczas jednego z naszych spotkań, na których dawałyśmy upust nie tylko bąbelkom proseczko, ale też naszej frustracji, omawiając kolejny kretyński pomysł, z którym spotkałyśmy się w świecie zawodowym, stwierdziłyśmy, że to powinien być podcast. Powinnyśmy to nagrywać, bo my akurat to jesteśmy bardzo mądre. To znaczy razem wspólnie. Bo osobno to różnie bywa.
No więc ten nasz kolektywny mózg potrafi niczym pies myśliwski tropić i nazywać absolutne kretynizmy, które płodzi świat biznesu. Siedzimy tak często i rozmawiamy, i serio nie chce nam się wierzyć, że tylko my to widzimy.
Nowe szaty króla to pikuś przy tym, co widać na Linkedinie, w cefałkach, na rozmowach kwalifikacyjnych, na spotkaniach biznesowych, w dokumentacjach budżetowych itd.
Ileż można? No nie można!
Trzeba to wszystko zacząć pokazywać, nazywać, omawiać, rozwiązywać i przeciwdziałać. Bo ludzie ogólnie nie są głupi, tylko robią głupie rzeczy.
Ale w naszym manifesto nawołujemy: nie bójcie się debilizmów. Kto choć raz nie zrobił czegoś totalnie idiotycznego, niech pierwszy rzuci kamieniem. Nie chcemy więc piętnować ludzi, tylko pomysły, których nie warto powielać. Nawet jeśli w Waszej firmie robi się tak od lat.
Kto nam dał takie pozwolenie?
Coś tam potrafimy, nie da się ukryć. Nazbierałyśmy doświadczenia w różnych firmach, za granicą, na stanowiskach, proszejaciebie... I oczywiście z naszego doświadczenia – wszędzie są debile. Ale wciąż wierzymy, że to się może zmienić!
Oto nasza skala poziomu zażenowania:
"Zaczyna być coraz głośniej o tym, że ludzie mają dosyć kultury startupów, kultury sukcesu, kultury… zapierdolu."
“Jak odróżnić ego od momentu, kiedy naprawdę masz rację? W sensie – kiedy warto się jednak kopać z koniem?"
“Nasz podcast jest o tym, żeby zwrócić uwagę na takie rzeczy i je wyeliminować. Może ludzie się zmienią, biznesy się zmienią i nasze podejście się zmieni. I nie będzie już tak, że przeczytamy książkę o wstawaniu o 5 rano i będziemy tak robić, bo podobno tak trzeba.”
“Po co ja pracuję? Żeby wydać to wszystko na sweterki i buty.”
"Jak ja mam być dobrym marketerem, jeżeli będę na wszystko patrzyła przez swój pryzmat? Nie ma kuźwa opcji! Każdy marketingowiec ma mieć ego zostawione w domu."
"Efekt próżniactwa społecznego – polega na tym, że wyjątkowo mi się dziś nie chce, ale jest spotkanie, to sobie posiedzę, inni się naprodukują… i zajebiście, 1.5 godzinki minęło, jeszcze sobie insta poskroluję i jest git."
Chcesz nam coś powiedziec?
