Dlaczego nie lubimy się uczyć?
Zaczynamy dziś na grubo. Dlaczego w wielu firmach nie wykorzystuje się budżetu szkoleniowego?
Spekulujemy sobie na podstawie naszych obserwacji i doświadczeń, że może to być ze względu na:
- Zły proces: ludzie nie wiedzą, jak to zrobić, na co mogą wykorzystać ten budżet;
- Olewka: ludziom się czasem po prostu nie chce, bo mają złe wspomnienia i błędne przekonania na temat nauki;
- Obłożenie pracą: w firmach nie widzi się, jak jednostkowy rozwój kompetencji wpływa na rozwój firmy;
- Nikt nie mówi, co i jak zrobić: pokutuje szkolne myślenie pt. “Facetka niech mi powie, czego i jak mam się nauczyć”.
Bardzo wielu dorosłych nie myśli o rozwoju, szkoleniu się i edukacji dobrze. Mamy urazy ze szkoły i tkwimy w błędnym przekonaniu, że edukację skończyliśmy na etapie dyplomów. A przecież dobrze jest edukować się przez całe życie. Skąd więc bierze się postawa nieustannego uczenia się, pogłębiania wiedzy i poszerzania kompetencji? A dlaczego inni, mimo możliwości, tego unikają?
To, czy faktycznie uczymy się chętnie i skutecznie, będzie mocno zależało od motywacji – czy jest ona wewnętrzna (czy sami się chcemy uczyć) czy zewnętrzna (czy uczymy się, bo ktoś każe albo dla papierka). Jako manager możesz trafić na różne typy osób – w odcinku omawiamy, jak można pracować z takimi osobami.
Przede wszystkim trzeba jednak pamiętać, że to nie manager ani HR jest odpowiedzialny za rozwój pracownika. Przez to, że w szkole nie jesteśmy uczeni samodzielności, wręcz przeciwnie – jednym z głównych celów aktualnego systemu edukacji jest oduczanie samodzielnego myślenia, wciąż pokutuje przyzwyczajenie, że ktoś nam coś musi narzucić, to wtedy się nauczymy. Nie mamy poczucia sprawczości i ownershipu w temacie uczenia się. Często po prostu nie potrafimy się sami uczyć.
Funkcjonuje błędne przekonanie, że edukacja to coś, za co dostajesz certyfikat. A to przecież nieprawda. Możemy się nieustannie doszkalać i poszerzać wiedzę. Nawet kiedy sobie po prostu coś czytamy, bierzemy udział w ciekawych projektach, rozmawiamy z bardziej doświadczonymi osobami – to też jest edukacja.
Kolejny wątek – szkolenia na akord. Niech to wybrzmi: nie zostaniesz dobrym SEO-wcem po 2-dniowym szkoleniu! Oczywiście można korzystać z takich propozycji jako z inspiracji dla ćwiczenia mózgu albo aktualizacji wiedzy, ale po 1) nie powinno się klepać takich szkoleń tylko dla papierka, a po 2) nie należy traktować tego jako wyłącznego źródła wiedzy.
Jak więc wybrać dobre szkolenia? Jak szukać, żeby nie trafić na szarlatanów i oszustów, których przecież w internecie mnóstwo? Na co radzimy zwracać uwagę?
- Autorytet instytucji
- Weryfikowanie prowadzących
- Program (żeby to nie były instant fixes typu “5 kroków do…”, “3 sposoby na…”)
- Praktyka!!! I realistyczne przykłady
- Pricing i techniki sprzedażowe
- Dopasowanie programu szkolenia do potrzeb klienta
Tu polecamy:
- wrócić odcinka #007 Jak nie dać się złapać pseudoekspertom? – tam więcej o tym, jak wybierać konsultantów i ekspertów do współpracy
- obczaić nasze szkolenia 😎
No ale wróćmy do rozmowy o edukacji. Co nam tak naprawdę dają szkoły i uczenie się? Często podejmujemy w dyskusjach temat zasadności wymogu ukończenia studiów wyższych podczas rekrutacji. To bywają bardzo gorące i zaciekłe rozmowy, bo zdania są mocno podzielone. I oczywiście za wyjątkiem zawodów, do których wykonywania potrzebne są konkretne uprawnienia (jak np. lekarz), to uważamy, że w dzisiejszych studia to zwykle bardziej czas na samorozwój niż realna wartość.
W kontekście rozwoju technologii, bardzo zmieniającego się rynku pracy i tego, że zawodów, które będziemy wykonywać za 10 lat, jeszcze nawet nie wyśnili pisarze sci-fi, to zdaje się, że kluczowe umiejętności to w tej chwili jest elastyczność i rozumienie własnych kompetencji.
Polski system edukacji kompletnie nie przygotowuje nas niestety do tego. Nie jesteśmy uczeni krytycznego, kreatwnego myślenia, a edukacja artystyczna, która zdaje się być kluczowym zasobem w tym kontekście, leży i płacze. W porównaniu ze szkołami zachodnimi, jesteśmy jeszcze bardzo daleko (chociaż są już i na polskim rynku wyjątki potwierdzające regułę).
Wniosek niestety jest taki, że status polskiej edukacji można określić jako “TO SKOMPLIKOWANE”. Studia na wielu polskich uczelniach mocno zaniżyły poprzeczkę, przestały nobilitować, a ich dyplomy o czymkolwiek świadczyć. Jesteśmy bardzo ciekawe, jak to się rozwinie, bo uważamy, że studiowanie “bo mama kazała” nie jest przyszłością Gen Z. Nowe pokolenia zupełnie inaczej konsumują wiedzę. Trzymamy więc kciuki za słuchaczy, ich rozpoznanie swoich zasobów i obszarów do pracy oraz nieustanne uczenie się.